Słoneczko – przyjaciel czy wróg naszych dzieci?

Słoneczko – przyjaciel czy wróg naszych dzieci?

14 maja, 2019 4 przez Agnieszka Kobyłka - Dziki

Jak wszyscy dobrze wiemy, dzieci spędzają na powietrzu o wiele więcej czasu niż dorośli. I należy się z tego cieszyć, ponieważ zabawa na otwartej przestrzeni niesie ze sobą bardzo dużo korzyści zdrowotnych. Nie zmienimy jednak tego, że w okresie wiosennym i letnim, a czasem nawet zimowym, gdy wyjeżdżamy w cieplejsze regiony doświadczyć przyjemności z kąpieli morskich lub w chłodniejsze, aby poszaleć na nartach, w naszym otoczeniu będą promienie słoneczne oraz idące wraz z nimi pozytywne i negatywne następstwa.

Więcej energii wraz z bardziej przejrzystym niebem? O tak! Kto z nas tego nie zna! W zależności od dawki, wszystko może jednak zmienić oblicze, być lekarstwem lub trucizną. “Rozsądne” korzystanie ze słońca idzie zawsze w parze z odpowiednią ochroną.

W tym przypadku jest podobnie: Dziecko + odpowiednia ochrona UV = RADOŚĆ ZE ZDROWEGO PRZEBYWANIA NA ŚWIEŻYM POWIETRZU.

Fotoprotekcja jest najważniejszą metodą unikania rozwoju raka skóry oraz jej przedwczesnego starzenia się ( w przypadku dzieci skupiłabym się na tym pierwszym punkcie😊Straszną prawdę pokazują statystyki. Mianowicie czerniak, jest obecnie II -im najczęściej występującym nowotworem złośliwym u kobiet w przedziale wiekowym 20-30 lat, a u płci męskiej “wpada” na pozycję numer 3.

Zadacie pytanie dlaczego tak się dzieje?

Każdy z nas otrzymuje ponad 50% należnej mu kumulacyjnej dawki UV do 19 roku życia. To jest bardzo duża wartość. Zadbać należy, aby w tym okresie, szczególnie we wczesnym dzieciństwie nie dochodziło do powstawania rumieni i oparzeń słonecznych, które są niczym innym jak reakcją USZKODZENIOWĄ komórek skóry. Promieniowanie UV ma ten komfort, że jest SAMOWYSTARCZALNE jeśli chodzi o niszczenie naszego materiału genetycznego. Po pierwsze, jak już wspomniałam bezpośrednio uszkadza nasze DNA, które gdy nie jest w pełni sprawne może nam bardzo zaszkodzić. Po drugie, działa IMMUNOSUPRESYJNIE, czyli osłabia nasz układ immunologiczny. Słaba odporność – nie potrafimy naprawić tego co UV zepsuło, EFEKT=MUTACJE, BŁĘDY, NOWOTWORZENIE. To bardzo pesymistyczny wariant, wiem. Chciałam jednak dobrze zaakcentować szkodliwość „nierozsądnego” korzystania ze słońca. Nie wystrasz się, tylko proszę, podejdź do tematu poważnie.

Opryszczka wargowa po wakacjach? Tak, to właśnie tak immunosupresja, tyle tylko, że w łagodniejszym i szybkim wymiarze.

RYGORYSTYCZNA FOTOPROTEKCJA U DZIECI

Co mam właściwie rozumieć pod pojęciem “Ochrona UV”?

Często spotykam się z utożsamianiem ochrony UV tylko i wyłącznie ze stosowaniem kremów z filtrem. W szczególności w odniesieniu do dzieci nie jest to całkowicie słuszne myślenie. W celu zapewnienia odpowiedniej fotoprotekcji mamy do dyspozycji ubrania, pieluszki, nakrycia głowy, okulary przeciwsłoneczne, miejsca zacienione i zdrowy rozsądek jeśli chodzi o dobór miejsca i czasu przebywania dziecka podczas aktywności fizycznej w okresie wiosenno – letnim. Zastanówmy się zatem, czy chcemy zabrać nasze 2 miesięczne niemowlę na urlop w miejsce o wysokim Indexie UV jeśli nie jesteśmy pewni czy będzie wystarczająco dużo miejsc aby się „ukryć” przed słońcem. Zalecenia mówią, aby u niemowląt do 6 mc. życia ograniczyć stosowanie kremów z filtrem do bezwzględnego minimum i zastąpić je innymi środkami w postaci barierowej.

Mamo, Tato! Jaka jest Twoja rola?

Na prawidłowe stosowanie ochrony UV masz ogromny wpływ Ty, jako rodzic. Musimy sobie uświadomić, że wiek dziecka wpływa na skuteczną fotoprotekcje. Małe dzieci są w pełni uzależnione od nas, ale także te starsze, samodzielna już młodzież, będzie w taki sposób postępować, jaki mu pokazałaś/eś podczas wspólnych wakacji. Wyrobienie dobrego nawyku, traktowanie „bladej skóry” jako ‘fajnej’! Być może pozwoli dziecku obronić się w grupie, gdzie na pierwszym miejscu stoi opalona skóra i solarium.

Mamo! Nie chodź z córką do solarium, nie róbcie z tego wspólnego zwyczaju! Z dwojga złego lepiej iść na zakupy😊

OGÓLNE ZASADY OCHRONY:

  1. Unikamy słońca w momencie największego narażenia na silne działanie promieniowania UV = Idziemy na spacer przed 10 lub po obiedzie:)

Postarajmy się zapamiętać bardzo praktyczną zasadę: 50% promieniowania UVB jest efektywne ( czyli działa szkodliwie) 2 h przed i po osiągnięciu przez słońce najwyższego położenia czyli około godziny 12 w naszej strefie klimatycznej.

  • Odradzaj swojemu dziecku korzystanie ze sztucznych źródeł promieniowania UV ( SOLARIUM – NIE)
  • Jeśli to możliwe nosimy ubrania z ochroną UV, szczególnie podczas kąpieli wodnych
  • Okulary przeciwsłoneczne – u małych dzieci okulary nie są koniecznością, wystarczy jak przesłonimy twarz czapką z daszkiem. U małych niemowląt do 6 mc. życia nie są zalecane. Dlaczego? Piszę niżej😊 Po ukończeniu 6 mc. życia okulary możemy stosować zamiennie z czapką z daszkiem, który chroni oczy. Wniosek jest jeden: Oczy potrzebują ochrony, jaki rodzaj im zapewnimy zależeć pewnie będzie od środków jakie mamy do dyspozycji.
  • Czapka z przedłużeniem na kark ( warto poszukać😊 Ja dowiedziałam się o istnieniu owych po tym jak zostałam mamą)
  • Stosując kremy z filtrem ochronnym nie zapominamy o USZACH, KARKU, TWARZY, STOPACH ( szczególnie małe dzieci)
  • Ochronę dostosowujemy do warunków w jakich przebywamy oraz wieku dziecka
  • Zachowujemy szczególną ostrożność w pobliżu wody, śniegu i piasku, ponieważ ośrodki te odbijają promieniowanie, niejako potęgując jego działanie
  • Niemowlęta uczące się chodzić, dzieci z typem skóry I/II oraz dzieci w czasie leczenia immunosupresyjnego ( przeszczepy narządowe) nie powinny być zostawiane na słońcu
  • ŚWIEŻE BLIZNY I ZRANIENIA – obszary skóry po uszkodzeniu, zadrapaniu, gdzie “nowa skóra” się tworzy, regeneruje pozbawione są warstwy ochronnej i tym samym mogą zareagować trwałym przebarwieniem na ekspozycję UV. Dzieci i upadki, wiadomo częste zjawisko:) chrońmy te miejsca!

Niemowlęta do 6 mc. życia, na słońce? czy w domu?

Niemowlaki do 6 mc życia to bardzo malutkie bobasy. Wrażliwa skóra, niedojrzała w pełni bariera naskórkowa, jednym słowem „skóra wyjątkowa”, o której pisałam tu http://www.doktorekradzi.pl/fizjologia-skory-noworodka-i-jej-wplyw-na-pielegnacje-i-leczenie/ . Nie powinny być wystawiane na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Staramy się zawsze chronić ich skórę przy pomocy metod barierowych takich jak buda od wózka, pieluszka, parasolka, a najlepiej szczególnie w czasie największego nasłonecznienia nie wychodzić z obszarów osłoniętych. Jeśli jednak jesteśmy zmuszeni „wyjść”😊 to chronimy ubrankiem, czapeczką, a nieosłonięte miejsca ciała smarujemy kremem z filtrem o wysoki faktorze fotoprotekcji.

Kremy, kremiki, filtry

Obecnie produkty ochronne są mieszaniną filtrów chemicznych i fizycznych, aby uzyskać jak najlepsze spektrum fotoprotekcji i ich fotostabilność.  Prawidłowo stosowane przy swojej „tubkowej” formie potrafią nas skutecznie ochronić przed oparzeniem posłonecznym.

Do krwiobiegu?

Filtry chemiczne mają zdolność przenikania do krwiobiegu ( nie wszystkie substancje). Z kolei liczne badania pokazują, że filtry mineralne ( dwutlenek cynku i dwutlenek tytanu) nie przenikają przez skórę. Obecnie przy produkcji preparatów obniża się dopuszczalne stężenia substancji chroniących. Czy składniki przenikające są szkodliwe? Na ten temat nie ma wystarczających badań. W kontekście małych dzieci myślimy o bardziej “przepuszczającej” skórze, zarówno dla promieniowania UV jak i dla substancji chemicznych. Szczególne zalecenia dotyczą niemowląt. Niemowlęta w wieku poniżej 6 miesiąca życia powinny przebywać poza zasięgiem promieni słonecznych oraz być ubrane w odpowiednią odzież i nakrycie głowy. Rodzice mogą zastosować u  dziecka filtry przeciwsłoneczne w miejscach odsłoniętych, jeśli nie można uniknąć ekspozycji na słońce lub inne środki ochrony nie są dostępne. Niemowlęta przedwcześnie urodzone, ze względu na cieńszą warstwę rogową naskórka, mogą wykazywać większą podatność na wchłanianie składników filtrów przeciwsłonecznych.

NASZ KREM JEST WODOODPORNY! Czyli co to tak naprawdę znaczy?

Tutaj musimy sobie zadać pytanie, jak taki filtr zachowuje się po kontakcie z wodą. Zgodnie z przepisami, dany produkt może być określany tym „wyjątkowym” mianem jeśli po kontakcie ze wzburzoną wodą odpowiednio po 2 lub 4×20 minut zachowa 50% swoich właściwości wyjściowych ochronnych.

Jaki wniosek musimy z tego wyciągnąć?

            Bardzo szybki i prosty. Jeśli używacie takich preparatów to niech ta cecha nie spowoduje, że nasmarujecie maluchy TYLKO RAZ! Należy pamiętać, że po kąpieli należy ponownie nasmarować skórę ORAZ, że ta „kolejna aplikacja” nie wydłuża WAM zaplanowanego pobytu na słońcu ( jest to tylko uzupełnienie).

Ile my tego mamy właściwie nałożyć?

Określając stopień protekcji produktu czyli czynnik SPF ( Sun Protection Factor) używa się 2mg/cm2 danego produktu. Nikt z nas w domowych warunkach nie mierzy dokładnie ile nałoży preparatu. W rzeczywistości smarujemy o wiele, wiele mniej. Dlatego, gdy kupujesz krem z faktorem SPF 50, ale nakładasz niedokładnie to ochrona jest w rzeczywistości mniejsza. Wysokość ochrony zmniejsza się do faktora. Pamiętajmy o tym, skracając odpowiednio czas przebywania na słońcu.

Czy mój krem działa od razu po aplikacji?

TAK, teoretycznie zaczynają działać już w momencie nałożenia. Zalecenie, aby pamiętać o nałożeniu środka wcześniej niż ekspozycja na promieniowanie UV wiąże się z tym, żeby preparat się dobrze wchłoną i nie został przypadkowo „starty”.

Istnieją również zalecenia, aby krem nałożyć 2x: 45 min przed wyjściem oraz 15 min przed. Ma to zwiększyć ilość cząsteczek filtra na powierzchni skóry. Tego typu aplikację można rozważyć u osób bardzo wrażliwych na działanie promieniowania UV. TUTAJ TEŻ PODKREŚLĘ, ŻE ZASTOSOWANIE DWUKROTNE PREPARATU NIE WYDŁUŻA POBYTU NA SŁOŃCU!

Indeks UV czyli planujemy weekend

Indeks UV prognozuje najwyższe stężenie promieniowania UV w danym dniu. Wskaźnik jest dostępny online dla tysięcy miast na stronie www.weather.com i  za pośrednictwem lokalnych mediów. Serwisy podają zazwyczaj wartości na 3 kolejne dni tygodnia, także można go uznać za dobre narzędzie przy planowaniu aktywności fizycznej na świeżym powietrzu. Zazwyczaj na mapie mamy podaną jedną wartość dla danego regionu w skali od 1 do +11. Im wyższy indeks UV tym większe ryzyko oparzenia posłonecznego.

1-2 niskie narażenie, 3-5 średnie, 6-7 wysokie, 8-10 bardzo wysokie +11 ekstremalne ( tutaj i przy stopniu niżej dobrze jest rozważyć pozostanie w domu z małym dzieckiem)

UBRANKA UVP – znacie, używacie?

Krem z filtrem to nie wszystko, powiem więcej, szczególnie u małych dzieci a już na pewno u niemowląt do 6 mc. powinniśmy się skupić na ochronie UV właśnie w tym wydaniu. Warto zaopatrzyć się w koszulki i czapki z dodatkowym przedłużeniem na kark. Tylko suche ubranie chroni w pełni. Zmoczone traci część swoich protekcyjnych właściwości.  Stopień zdolności tkaniny do zapobiegania przenikania promieniowania UV określany jest przy pomocy wskaźnika UPF:

15-24 − dobra ochrona przeciw UV,

25-39 − bardzo dobra oraz

40 i ≥50 − znakomita.

Co z tym cieniem?

Miejsca zacienione są z całą pewnością lepszą alternatywą niż wygrzewanie się w pełnym słońcu. Należy jednak pamiętać, że promieniowanie UV jest odbijane od różnych przedmiotów, rozprasza się i dociera nawet pod drzewo z dużą koroną liści. Dlatego cień nie zwalnia nas z obowiązku dodatkowej ochrony. Weźmy również pod uwagę, że około 80% promieniowania UVA dociera właśnie do tych zacienionych miejsc, nawet gdy pochmurna pogoda na niebie jest!

Drobne uwagi😊

  • W jaki sposób należy postrzegać system klasyfikacji SPF?

Czynnik SPF, jego wartość oznacza stopień ochrony przed pojawieniem się rumienia na skórze, którą zapewnia nam zawarty w produkcie filtr przeciwsłoneczny. Zasadniczo im wyższe SPF, tym większa ochrona. Aby w przybliżeniu określić czas jaki możesz spędzić na słońcu po nałożeniu odpowiedniej ilości produktu ( o tym pisałam wyżej) pamiętaj o 15 minutach.

Badania pokazują, że na skórze bez ochrony pojawia się rumień po około 15 minutach.

DLA PRZYKŁADU: Jeśli masz krem z faktorem SPF 30

30×15 =450 min ( 7,5 h) o tyle w przybliżeniu wydłuża się czas, po jakim skóra Twojego dziecka lub Twoja ulegnie oparzeniu.

Tylko promieniowanie UVB jest hamowane przez filtr ALE! NIE CAŁKOWIECIE, jeśli do tego dołożymy fakt, że zazwyczaj aplikujemy znacznie mniejszą ilość kremu, to tak naprawdę nie patrz na krem z faktorem SPF 50 jak „coś” co jest tarczą przed słońcem, szczególnie jeśli wystawiamy na światło małe dzieciątko. Krem aplikujemy co 2h lub po kąpieli wodnej ( jeśli miała miejsce wcześniej).

Pamiętaj proszę, że uszkodzenia na poziomie DNA, naszego materiału genetycznego pojawiają się już przy działaniu „PRZEDRUMIENIOWYM – NIEWIDOCZNYM DLA OKA” Dlatego uważam, że definicja czynnika SPF nie jest zbyt dobrym wskaźnikiem uszkadzającego działania promieniowania UV.

Pediatra i jego bardzo ważna rola😊

Ja tutaj nie mam na celu nikogo pouczać, pamiętajmy, że wszyscy gramy do tej samej bramki ( dla dobra pacjenta, dla Twojego dobra). Chciałam tylko przypomnieć😊

  1. Wskazówki odnośnie fotoprotekcji powinny się pojawiać na wizytach kontrolnych, szczególnie w czasie sezonu letniego, przed planowanymi wakacjami czy też w momencie zgłoszenia się z oparzeniem posłonecznym. 
  2. Podkreślać należy wartość aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, ale w miarę możliwości tak planować wysiłek, aby ograniczyć ekspozycję na słońce, gdy jego działanie jest największe.
  3. U dzieci w czasie leczenia immunosupresyjnego , po przeszczepach narządowych zwracać uwagę na szczególną ochronę przed słońcem, mając na uwadze negatywne efekty długoterminowe ( nowotwory skóry). Również dzieci z jasną karnacją, wieloma znamionami lub czerniakiem w rodzinie powinny stosować rygorystyczną ochronę UV
  4. Starsze dzieci powinny być aktywnie brane pod uwagę w rozmowach o szkodliwości promieniowania UV. Będą wiedziały, że od nich też zależy ich zdrowie. Taki odpowiedzialny „job”😊

Zdrowego przebywania na słońcu:)

Lek. Agnieszka Kobyłka Dziki